Imágenes de páginas
PDF
EPUB

tur. Tanta semper animi alacritate amplexi sunt homines illorum veterum conciliorum auctoritates, ut eas loco divini verbi habendas esse censuerint.

At quando hoc concilium convocabitur? Spem nobis fecerunt minime dubiam imperator christianus, Hispaniarum, Galliarum, Angliae reges, se omnem lapidem moturos, ut ecclesiam dei sub tot oneribus ingemiscentem concilio coacto etiam invito papa levent ac recreent. Haec certis autoribus et non levibus accepimus. In spem quoque nos deus optimus ponit, his perturbationibus fore aliquando finem. Succurret ille ecclesiae suae periclitanti nec hanc navem, in qua ipse cum suis est, qui eum sequuntur, fluctibus et procellis submergi patietur. Sedabit procul dubio has tempestates, ut omnibus ecclesiae temporibus turbulentissimis fecit. Videtur quidem aliquando uti somno arctiore, sed sua promissa bonitate, qua ecclesiam suam fovet, nec non etiam precibus piorum excitatur. Itaque exemplo suae bonitatis in conservatione veteris ecclesiae, in sanatione eius vulnerum, in commutatione temporis turbulenti in tranquillum proponit, ut nos quoque speremus, Christum dominum discussis horrentibus tenebris luce sua illustraturum homines, erroribus sublatis et dissensionibus veritate sua informaturum et tranquillos redditurum. Quantum ad me ipsum attinet, deum oro, ut me confirmet spiritu suo, quo tanti facerem doctrinam e sinu patris aeterni per Christum prolatam et patefactam, ut pro ea omnia mea, vitam etiam ipsam, si opus sit, impendam libenter. In tollendis autem superstitionibus, quibus hoc regnum opera clericorum inter alia quoque refertum est, pro quibus multi sibi dimicandum esse censent, hoc est meum institutum, ut quam maxime fieri potest, tranquillitatis communis ratio habeatur, ne motus propterea, qui tristem ruinam secum trahere solent, excitentur. Respiciendus est nobis et hic noster locus et tempora, si prospicere nobis volumus, uti certe debemus. Quid enim excitata seditione, si vi causam religionis promovere vellemus, eveniret? Ita cervices nostras crudelitati Turcae subderemus, qui quanto alacriore animo, maiore apparatu, eruditiore tyrannide in nos irrueret, quam cum discordia intestina distractos atque consumptos videret? Talia tempora ad evertenda regna plurima et quidem florentissima, ad stabiliendam suam tyrannidem, ad propagandum Mahometi furorem semper observavit et cepit. Movent nos itaque exempla aliorum, quae sunt documento, ut sequamur, quod nobis sit ex usu, ut vitemus luctificam aten, discordiam civilem, ne et regno amisso simul, quod deus avertat procul, religionem amittamus christianam et Mahometo aras atque fana extruamus ac consecremur. Nam etiam et levis occasio malis multis, quae in prono sunt, praebet, remedia vero quam in arduo sint, facile comperimus.

Ratione itaque certa, qua extirpentur satus vitiosi ex ecclesia, opus est nobis. Prudenter enim incedendum est rationibusque obsequium praestandum. At vero si vi rem ageremus! An ratio

Humanizm i Reformacja.

26

nem ducem sequeremur, an prudenter incederemus? Esto iudicium. aequi iudicis. Ita nos ipsos armis conficeremus, Mahometo viam haud dubie patefaceremus. Vestri loci alia est ratio, inter quos, etiam si aliqua discordia excitaretur, tamen ecclesiae non afferet ruinam, praesertim cum in una sententia fere maior vestrum pars de religione perstet. Sensim itaque pedetentimque facienda erit mutatio nobis, leviter remedia morbis ecclesiae nostrae sunt adhibenda, non resecanda aegra pars, ne et sana simul intereat. Eo pacto deo propicio et ecclesiae reformabuntur et pacis dulcissimae fructus non amittentur. Ego vero quicquid video posse referri ad gloriam dei et salutem regni huius, id ut referatur, pro facultate et ingenii mei et virium, pro ratione etiam officii mei ac status sedulo curabo. Deus autem clementissimus, qui etiam in senecta squalida suam ecclesiam portari pollicitus est, succurret nostris infirmitatibus, auferet spiritum discordiae, dabit amoris sui, siquidem est deus dilectionis et pacis, pellet a nobis tenebras errorum et suae veritatis luce illuminabit, ut reges ipsi in timore serviant, ut omnes in viis eius ambulemus. Id ego toto pectore oro, ut augeat et meam fidem, ut me spiritu suo et regat et confirmet, a vobis quoque summopere peto, ut me precibus vestris ardentibus ad deum patrem nostrum adiuvetis pro vestra pietate. Non dubito habituras preces vestras locum apud eius maiestatem sanctissimam, qui iussit se invocari in omnibus tribulationibus. Haec breviter, quid sentiam faciendum esse in hoc negotio, de quo mihi scripsistis, vobis significandum esse existimavi, quae ut grato suscipiatis animo pro vestra humanitate a vobis etiam atque etiam peto. Ut autem Jesus Christus vos spiritu sancto suo gubernet, confirmet, tueatur, conservet quam diutissime ex animo precor. Datae Tarnoviae 13. Maii 1560. Vester amicus ex animo Ioannes comes in Tarnow.

16. Orzechowski przeciw Stankarowi (6 VII. 1560) 1.

(Listy Stanisława Orzechowskiego, wyd. 1561 r.).

Urodzonemu Panu Mikołajowi] Stadnickiemu ze Zmigroda, w Dubiecku panu, Stanislaus Orichovius S. P. D.

Służby swe W. M. zalecam, panu swemu a przyjacielowi łaskawemu. Wieleby się pisać mogło na list W. M., ale scribendorum librorum nullus est finis, credendi autem certus est modus, który na tym stoi wszytek, ut sit verbum, sacramentum et legitimus minister: qui minister, si canonice sedis Apostolicae missione non mittitur, diaboli minister est, non Dei, fur et latro est, cui ostiarius non aperuit, qui non per ostium sed aliunde in ovile ovium ascendit, ut furetur et mactet, od których racz mię panie Boże strzedz i moich na wieki. Amen.

'Theodor Wotschke, Fr. Stancaro w Altpreussische Monatsschrift 1910.

[ocr errors]

Jedziesz W. M. z Sztankarem na Sarnickiego do Niedźwiedzia: video actorem, video reum, sed non video iudicem, qui cogat errantem mutare sententiam. Jeśli W. M. rzeczesz, iż Pismo nas sądzić będzie, Pismo jest rzecz niema, a o to idzie, kto pismo. lepiej rozumie, Sztankarli czyli Sarnicki. A jako nam na wiecach potrzeba jest wojewody, któryby rozsądził, która strona prawo pospolite po sobie ma, tak też na tej rozmowie waszej trzebaby urzędu, któryby rozsądził wedle Pisma miedzy Sztankarem a Sarnickim, jeśliże Sarnicki jest Eutyches, jako Sztankar powieda, czyli Sztankar jest Nestorius, jako Sarnicki wiedzie na Sztankara. A iż, jako widzę, na rozmowie tej takiego urzędu miedzy wami nie będzie, ta rozmowa nie będzie nic innego, jedno swar, którego się nam każe chronić Paweł Apostoł święty, pisząc do Tymoteusza swego.

A iż tego W. M. urzędu nie chcesz mieć od stolice Piotra świętego, mnieć tego jest żal, że ci gramatykowie swymi wyszpoconymi słowy zacnych domów ludzie w Polszcze k temu przywiedli, ut sint oves absque pastore, i będąc oni wilkami jadowitymi jawnymi, zmyślają się być pasterzami bożymi owieczek Pańskich, mimo onego któremu samemu Pan Krystus rzekł: Pasce agnos meos. A iż ci to ludzie nie są pasterzmi, ale są morderze dusz waszych, ztąd to W. M. baczyć możesz, iż wszyscy Pinczowianie mają w kościele bożym za przeklętego zdrajcę Sztankara, i zową go hominem contaminatissimum. Sztankar pisze wzajem, i ma tam ty Pinczowiany za przeklęte złoczyńce w kościele bożym. Patrzajcież, jacy tu pasterze dusz waszych, super quos effusa est contentio et quorum Deus confundit labium, ut dispergantur super universam terram. Panie Boże daj wam wszem, abyście obaczyli wczas, ku jakiemu upadku przywiedli Polskę ci bałamutowie.

Iz Stancarus Medyatora mego posłać nie chce do Pinczowa, ani mi chce okazać w nim błędów moich, już ja widzę co się w tym dzieje: podobno Sztankar w rozmowie Przemysłkiej naszej indzie mierzył a indzie strzelał, i podobno nauczeńszy Medyator nasz przeciwko Sztankarowemu Medyatorowi, czemu podobno Sztankar sprzeciwić się nie może, jakoż się żadny tej naszej prawdzie przeciwić nie może. Niechże tedy W. M. przy swoim Medyatorze zostanie, my przy swoim zostaniem, dali Bóg prawdziwym: jam nie pisał wiary Sztankarowej ku W. M., alem pisał wiarę, którą mnie zostawili przodkowie moi, która jest tak gruntowna, że też niemot tych niczemnych ni kąska się nie boi, którzy gmerzą w Piśmie, jako inni gadowie w gnoju, ślepi ludzie, od Pana Boga zaślepieni i od zboru świętego przeklęci, od sumnienia własnego skatowani i zamordowani i ku wiecznemu potępieniu już na wieczne czasy poślubieni; którzy morderze dusz waszych, aby przez was zginęli sami, daj to Panie Boże. Pan Bóg wie, z jaką żałością to ku W. M. piszę.

Jakie się teraz złości w Polszcze i błędy dzieją, chciej W. M. obaczyć mało. Już to dwanaście lat jako Zygmunt on święty król umarł, już też ośm sejmów będzie za dzisiejszego pana, jako żadna rzecz

na żadnym sejmie uradżona, skutku swego nie wzięła. A w tak krótkim czasie jakie mordy domowe się działy, jakie zwojowanie ziem ruskich, jakie odmiany w Koronie, jako prawo i sprawiedliwość i obrona pospolita z gruntu upadła, a któż to może wypisać? Owa, gdyby król Zygmunt wstał z martwych, prawie by tak rzekł: Żem ani ja, ani przodkowie moi w tej Polszcze królowali; nie tom ja królestwo synowi swemu zostawił; jam był Polakom zostawił obyczaje stare, wiarę starą, całe kościoły, nieodarte ołtarze, duchowny stan cały; tu teraz widzę, że plebany wygnano, ołtarze zburzono, kościoły schlewiono, wiarę zturczono, urzędy wznowiono. Za mnie w Polszcze każdy urząd albo od króla polskiego, albo rzymskiego papieża szedł; tu widzę teraz w Polszcze nowe urzędy, zkąd widzę, że wybierają tu sobie niektórzy sami przez się biskupy i ministry: a czemu też nie króla? Tak ci by rzekł on święty Król, by do nas teraz przyszedł. Anathema, anathema in medio nostri est!

Panie Stadnicki miły, to jest bluźnierstwo sakramentarskie jawne, którego ten skutek jest, aby zwierzchnia władza, naprzód duchowna, potym świecka z gruntu zburzona była: poczyna się to już być u nas, bo gdy papież, biskup, pleban u nas w rzeczach duchownych nie waży, ani też brachium regale u nas w rzeczach świeckich ważne będzie, które jako jest hamowane niedawno ab executione rei iudicatae, wiesz W. M. dobrze o tym. A jeśliże gdy to sakramentarskie bluźnierstwo tak papieża jako i króla zwojuje w Polszcze, a czegoż czekać innego w Polszcze mamy, jedno rychłego zginienia, gdy ani moc duchowna u nas ważna, ani świecka w nas groźna będzie.

Masz W. M. odemnie list wierny a prawdziwy, z którego W. M. rozumieć możesz, żem ja jest w Polszcze szczery papista, nie on iście, którybych w papieżach rzymskich tyrannidem chwalił, ale on, który czci i waży urząd apostolski. Przeto proszę, abyś mię W. M. za papistę na potym u siebie miał i tym mię W. M. zwał, bo ile kroć papieżnikiem mię W. M. zwać będziesz, tyle kroć to W. M. wyznawać będziesz, żem ja owca nie jest błędliwa, ale mam pasterza, nie Sztankara w Dubiecku, ani Lizmanina apostatę w Pinczowie, ludzie tak jako wzajem sami o sobie świadczą, z piekła od dyabła ku potępieniu ludzkiemu posłane. Ale tym tytułem świadczyć W. M. o mnie będziesz, że ja mam papieża w Rzymie, na Piotrowej stolicy, pasterza od samego syna bożego posadzonego, z urzędną mocą do mnie posłanego, któremu samemu dana jest moc związania i rozwiązania mego: który papież z ławniki swymi na skale głębokiej i wysokiej w kościele bożym siedzi, którego ani Sztankar, ani Lizmanin, którymi W. M. papieżowi grozisz, niedosięgą, bo siedzi wysoko, ani też się podeń podkopają, bo głęboko on się sadowi. Wszyscy przeciwnicy ławice tej rzymskiej o tę skałę łby sobie potłuką, tak jak ich przodkowie Arryuszowie, Ma

cedoniuszowie, Nestoryanowie, i Eutychowie o tę skałę się potłukli byli.

A iż W. M. pisać raczysz, że papiestwo wszytko przed tymi ludźmi ma upaść, o mój miły panie Stadnicki, nie daj się W. M. zwodzić tym łgarzom. Czekał upadku papieskiego i urzędu jego (iż niedawne rzeczy wspomionę) Ioannes Viklew, Ioannes Hus, Hieronymus de Praga, Martinus Lutherus, Zvinglius, Ioannes Laski i inszych rozlicznych kacerzów dosyć, wszyscy ci zginęli, dyabeł ich pobrał, doczekać się tego nie mogli upadku rzymskiego, przedsię papież papieżem jest i będzie: klucze kościelne ma, klucznikiem jest, tymi kluczami on potłucze wszytki przeciwniki swoje, nie wydrze tych kluczów jemu nikt z tych rąk, niechaj się wam o tym ani śni! Niechajże ci Lizmaninowie, Sarniccy, Sztankarowie, nietylko grammatyki swe głupie i ty groszowe wiary, ale wszytki dyabły z piekła ik temu Turki, Tatary i wszytko kacerstwo na pomoc niechaj wezmą sobie, nic nigdy temu klucznikowi nie uczynią, kluczów jemu z rąk nigdy nie wydrą. Pychać rzymska, sodomia, simonia, sacrilegia, bella, fastus et aliae pompae, toć upaść musi, bo ten klucznik tego od syna bożego nie wziął, wziął to od złego ducha. Ista plantatio sathanae eradicabitur, jakoż dalibóg tego doczekamy, iż to wszytko upadnie. Ale co od Pana Boga ten klucznik ma, próżno tego czekać mamy, nigdy on tego nie utraci.

Mój miły panie, coś wżdy na naszę Polskę dopuścił, oto ci zbiegowie pogańszczy, Machometowie jawni, chłopi niczemni, ludzie bez wiary, bez sumnienia, bez gruntu i bez nauki, naplugawili nam w Polszcze onę niepokalaną wiarę, którą nam ojcowie naszy mili po sobie spadkiem zostawili, i przywiedli nas k temu, żeśmy są bez własnych pasterzów owce błędliwe, niemając nic od nich pewnego, bo sami oni miedzy sobą nic pewnego nie mają. Zdechł Jan Laski mistrz Pinczowskiej wiary, jako inny pies, tak jako Sztankar pisze; Sztankar też po kąciech się tuła, jako i Łaski: Pinczowianie o nim piszą, jako jawny lotr; oni to mówią, nie ja. A wżdy ci takowi ludzie wzajemnymi świadectwy swoimi tak sromotni, stali sie opiekunami w Polszcze dusz naszych, niemając k tej opiece prawa żadnego, ani przyrodzonego, ani urzędnie nabytego, i udzierają nas każdy z nich przy sobie. Sztankar powiada, żem ja jest twój, panie Stadnicki, pasterz, nie Łaski, nie Lizmanin, nie Arryanowie przeklęci! A Łaski zaś z Lizmaninem o Stadnickiego z Sztankarem sie wadzi: krzykiem, hukiem nań wołając: fora Sztankare, odstęp' od Stadnickiego naszego, Nestorze, klęty od Pinczowskiego zboru człowiecze! A pan Stadnicki tego przysłuchiwać będzie i rzuci wczas prawie duszę swą miedzy kacerze ty, aby ją duższy i jadowitszy kacerz sobie miał. My też k woli tym nieprzyjacielom dusz naszych odstąpiwszy od urzędnych pasterzów swych, urzędnie do nas posłanych, przystaniemy ku tym, którzy takowe świadectwa o sobie wydają, a którzy fundatora swego, jako jaszczorka matkę swą, zagryźli: o którym biją księgi i piszą listy o nim, jako o złoczyńcy

« AnteriorContinuar »