Imágenes de páginas
PDF
EPUB

jawnym, wzywając też panów na pomoc, aby ten fundator ich dalej Polską nie szalił. Patrzajże W. M. jeśli tu Bóg jest w cechu tym, w którym tak haniebna niezgoda jest. Przebóg! obaczmy sie, baczmy też co czyniemy, ku czemuśmy już przyszli, k czemu też nasza rzecz pospolita przyszła, prawa też polskie nasze, swobody nasze i posłuszeństwa zwierzchnie jako już na cienkim włosie zawisły. Oto w Polszcze jakoby króla nie było, conventicula i sprzysięganie jawne sie dzieją, tak iż też z przeciwną stroną ludzie sprzysięgają sie nie jeść, nie pić, nakoniec ani pomaga Bóg» mówić stronie przeciwnej; sędziego nie mieć, jedno człowieka sekty swej, nie appellować od niego, nie słuchać starosty, brachium regale za nic sobie nie mieć. A więc to nasz upadek nie jest? a więc to wam, patriciis, o tym myślić nie trzeba, jakoby ten wrzód morowy pospolity w Polszcze zginął? A to, prze Bóg, w czas czyńmy, póki króla swego mamy, bo śmierć jego, śmierć jest Korony tej, jeśli za żywota jego ku staremu się nie wrócimy.

Obieraliśmy króla na sejmie w Piotrkowie przy żywym królu i przy całym majestacie jego, a wżdyśmy sie zgodzić nie mogli około wybierania przyszłego króla. A cóż będzie, gdy ten dzisiejszy pan ustąpi? Iściebym ja sakramentarza za króla nie obrał, jedno papieżnika, a drugiby też podobno nie chciał obierać papieżnika, jedno sakramentarza swego. Otóż tu masz bellum civile, otóż masz pewnie Turka albo Ferdynanda w Polszcze miedzy nami jednacza: obadwa ci, jednając nas, sami sie nie zapamiętają.

Na to wszytko patrzając, obaczmy sie w czas, mój miły panie Stadnicki, a ty obłudne a łżywe doktory, pierwej niż z gruntu zginiemy, odpądźmy co rychlej od siebie: nie dajmy na zatracenie tem dyabłom dusz naszych, żon, dzieci, i namilejszej patryjej naszej; wróćmy sie co rychlej ku staremu: co gdy uczynimy, będziemy też i my całymi po staremu.

Co też W. M. pisać raczysz około Malchera mnicha, aby sie probował z Sztankarem: jeśli W. M. życzysz tej czci Sztankarowi, której on szuka, tedy mu W. M. tego nie życz, aby sie on tymi mnichami pluska émiał. Chceli być Sztankar w Polszcze zacnym, niechajże on sie z księdzem Sarnickim, Lizmaninem, z Orsaciuszem, z Piotrem Statoriusem, o wierze gada, a Szkotystom, Thomistom, filozofom, mnichom niechaj da pokój, boć pewnie utraci cenę swą: zębaci są mniszy ci i żądła mają ostrzejsze, aniżli sierszenie, gdzie nalęgą, tam nie odejdą, aż zajedzą.

Abych na list W. M. dostatecznie odpisał, racz to W. M. wiedzieć to, com też z W. M. mawiał: niechaj Król polski, pan nasz miłościwy, na sejmie walnym wysadzi przed majestatem swoim Hozyusa, Kromera i Malchera mnicha, a my też niechaj przy tym będziem: zwiedź W. M. przeciwko tym trzem Polakom wszytki kacerze, które chcesz, żaden sie z nich przeciwko tym trzem na placu nie ostoi. Ale jeśliże ja na tej obietnicy Króla Jego Miłość, pana naszego miłościwego, omylę, niech przed oczyma wszej Korony pol

skiej na pal wbity będę. Równieć ja to tak czynię, jako gdyby sie przeciwko Niemcom zakładał, że Hozyus, Kromer, Malcher, Örzechowski lepiej po polsku mówią, niż Niemcy przychodniowie krakowszczy, bo nam mowa polska przyrodzona jest, a Niemcom nasza mowa nabyta, uczą sie jej, bo od matek jej nie umieją, a przeto też oni źle po polsku mówią. Takież i my nie mamy uczonej wiary, ale mamy przyrodzoną wiarę: pierwejeśmy od matek i od mamek i od bab jej sie w dzieciństwie naszym uczyli, a niźliśmy potym o niej z ksiąg w szkołach słychali. A tak tych waszych Sarnickich, tych Lizmaninów, tych Statoryuszów, nadętych i głupich grammatyków, i z wiarą głupią ich ni kąska się nie bojemy, ale je za szalone ludzi, za swowolne, za niczemne, tak w wierze jako i w inszych naukach u siebie mamy, to tak jako jest piszę.

Jeśliże ci, co je mianuję, na to sie kuszą, aby wiarę świętą, którąśmy my nie z książek od kacerzów, ale z podania przodków od ojców swoich miłych wzięli, zwalczyli i zhańbili: dawnoć powiadają, głową muru nie przebije! A jeśliżeby też chcieli doświadczyć, niech tego albo przed królem naszym, albo przed arcybiskupem tu na synodzie urzędnie skosztują; ślubujemy temu dosyć czynić, co tu obiecujemy. A teraz na tym zjaździe waszym, co innego W. M. widzieć będziesz, jedno to spectaculum będzie, gdyby jaszczorki sie miedzy sobą gryzły, tamżeby duższa słabszą zakąsała, tak też co za dziw będzie, gdy swarliwy kacerz drugiego niemownego kacerza przemoże? W ten czas kto duższy z nich będzie, podobno pan Stadnicki z innemi rycerskiego stanu ludźmi osądzić może, ale kto z nich prawdziwszy jest, to rozeznać na żołnierza trudno; trzeba tu urzędu, któryby to rozsądził, ślepy kacerz tego sądzić nie może, ale catholicus może, quia videns caecum, non autem caecus videntem iudicat. A tak wam obiecuję, że z tego zjazdu naswarzywszy sie, rozjedziecie sie i pojedzie każdy do domu z błędem swym. Przeto to do W. M. tak pilnie piszę, abych W. M. ukazał na oko, co to jest nieurzędnie ludziom świeckim przeciwko wezwaniu swemu własnemu, takie zjazdy, takowe synody czynić. Dosyć jest mnie, że was przestrzegam i upominam i potępienie wasze wam palcem ukazuję. A tak macie niebo, macie piekło, obierajcie co chcecie: mundus ego sum a sanguine omnium vestrum.

Dan z Żurowic w sobotę przed świętą Małgorzatą. Anno Do

mini 1560.

17. Rozłam w obozie różnowierczym (1565). 1

1

(Najstarsze synody arjan polskich, ogt. Stan. Zachorowski, Reformacja w Polsce 1921 tom I, str. 221-229).

Synod w Piotrkowie roku 1565 na Sejmie zaczęty dnia 22 marca.

Po srogim edykcie i mandatach królewskich w Parczowie uczynionych naszy nie śmieli mieć synodów roku 1564, aż w Pinczowie król deklaracją łaskawą uczynił onego edyktu, za którą Panowie konwokowali synod, i nagrodziła sie mowa przeszłego roku, że pod bokiem Królewskim synod był.

Gdy się już tak Zbór rozerwał i zaszły uszczypliwe udawania od Sarnickiego i jego strony, tedy niektórzy Panowie pobożni, już rozróżnieni będąc w rozumieniu a zachowując miłość dawną między sobą, będąc w kupie na Sejmie w Piotrkowie, rozumieli to być za rzecz dobrą, wezwać do siebie z obu stron ministrów i starszych na rozmowy, aby je mogli do pomiarkowania przywieść, co i uczynili obie stronie, dzień 22 marca naznaczywszy. A gdy sie obie stronie na dzień naznaczony zjechali, namówili osoby tych, którzy mieli dysputować z sobą, i świadki abo sędzie z obu stron i pisarze i moderatory.

[blocks in formation]

Scriba: D. Nicolaus Dłuski.

Moderatorowie: P. Filipowski z P. Sędomirskim.

1Th Wotschke, Gesch. d. Reform. in Polen j. w.; St. Kot, A. Frycz Modrzewski j. w.

Gdy sie tedy zgodzili na dysputatory, świadki, pisarze i moderatory, tedy rzecz uczynił P. Wojewoda Lubelski, Marszałek Koronny, którą zawarł Bogiem w Trójcy jedynym, na co dał odpowiedź P. Filipowski, mówiąc, że na winszowanie od P. Boga w Trójcy jedynego nie mówimy Amen. O co był długi poswarek z obu stron, jednak za czasem uciszyli sie i do sprawy przystąpili. Kazał tedy p. Sędomirski moderator Sarnickiemu czytać skrypt, który napisali, broniąc Boga w Trójcy jedynego, którego gdy dokonał, dano na małą chwilę Braciej naszej plac do odpowiedania ustnie. A potym pismo na pismo kazano gotować, a Bracia, na obie rzeczy zezwoliwszy, X. Grzegorzowi rozkazali, aby odpowiedź ustną na ono podanie uczynił, której ta była summa: Różne to są mowy, które tu słyszymy o w Trójcy Jedynym, a o tym, że mówią, że jest jeden Bóg Ociec, Syn i Duch ś, gdyż żaden z tych nie jest we trzech jeden; bo niech ukażą, w których trzech ma być Bóg Ociec, abo Syn, abo Duch ś.; Trójcą zwano Boga Ojca, Syna i Ducha ś., w której, jeśli jest jeszcze jeden, tedy to czwarty musi być, a któremu choćby też Boga Ojca i Syna i Ducha ś. jednym Bogiem nazwał, w którejby Trójcy miał być ten jeden, nie wiem. Próżno to tedy w Trójcy jedynego bronić, który nie jest Ociec, ani Syn, ani Duch ś., ale ktoś inny w nich. A insza to zasie, jeden jest Bóg Ociec, Syn i Duch ś., trzeba sie tedy wam było pierwiej około tego zgodzić.

Potym na pismo ich tak począł odpowiedać: Gdy na tym fundamencie wszytko chcecie zasadzić, iż Bóg stworzył niebo i ziemię, a ten jest jeden, tedy to je według was Ociec, Syn i Duch ś. Łatwie pokazać, że Pismo ś. pod imieniem Boga, który stworzył wszytko, nie w Trójcy jedynego ale zawżdy Ojca rozumie, jako to jaśnie Paweł ś. wykłada Hebr. 1. Iż ten Bóg, którego Mojżesz zowie Stworzycielem nieba i ziemie, jest Ociec P. Chrystusów, który to przez Syna swego wszytko sprawił, jako i nas przez tegoż odkupił, i on sąd ostateczny czynić będzie. Bo te trzy są sprawy Boże, do których sie wszytkie inne ściągają: stworzenie, odkupienie i ona naprawa ostatnia, która będzie przed sądem. O czym świadectwa Hebr. 1. 3. Efes. 3, o odkupieniu Kolos. 1, gdzie mówi, iż Bóg wszytko zjednał na niebie i na ziemi przez krew Jezusa Chrystusa. O sądzie ostatecznym Rom. 2. Actor. 17: Bóg będzie sądził świat przez Jezusa Chrystusa, co też nie tylko Nowy Testament, ale i Stary ukazuje, że Bóg jedyny, ten jedyny stworzyciel jest Ociec. Deut. 32. Bóg jest Ociec twój, który cie stworzył; także i Malach. 1. izali nie jeden Bóg, który stworzył nas; izali nie jeden Ociec nasz? i Eccl. 1, gdzie mówi: Jeden jest Bóg Stworzyciel, Bóg najwyższy, który stworzył mądrość w Duchu ś., w Trójcy Jedyny, Ducha ś. niema. A takto o Ojcu mówi, który przez Syna swego Duchem swym wszytko sprawuje. Tu pytano, co rozumiesz przez słowo Sapientiae, odpowiedział, że rozumiem Sapientiam, która je jawna in rebus creatis.

Rzekł potym Sylwius: Napiszcie to. A Grzegorz na to odpowiedział: Jeśli źle rozumiem, ja sie dam nauczyć słowem Bożym. Ktemu przywiódł miejsce Hebr. 3, gdzie mówi: Ten, który stworzył wszytko, Bóg ci jest, a Mojżesz był wierny we wszytkim domu jego jako sługa; ale Chrystus, jako syn w domu jego; gdzie jawnie okazuje, że Bóg stworzyciel jest Ociec. A gdy dalej chciał odpowiedać, powstał, powiedając, iż teraz na to czasu nie staje, ale skrypt wziąwszy, odpowiedźcie. Zatym Jędrzej, minister Radziejowski, rzekł: Ta odpowiedź nie g'rzeczy.

A w ten czas, gdy owi wstali i wychodzili, zaczęli piosnkę o Bogu w Trójcy Jedynym, przy czym iż Bracia być nie chcieli, uskarżali sie na nie Trójcacy przed Superintendentem, mówiąc, że to nie ku zgodzie, gdy z nami nie chcą Boga w Trójcy Jedynego chwalić. Na to im odpowiedział: Iżeśmy z wami gotowi upaść na kolana nasze, gdy będziecie Boga chwalić wedle jego własnego słowa.

Sessio 2, dnia Marca 22.

po obiedzie o godzinie 22, a trwała aż do godziny 24.

Iż był zachorzał zborowy Pisarz, wzięli na jego miejsce Jerzego Nigra Niemca, ministra, którego ujrzawszy P. Sędomirski jął przeciwko temu mówić ostro, że tu cudzoziemców nie potrzeba, są wywołańcy K. J. M. Pana naszego, i ten niegodzien jako banit między nami siedzieć. Na co odpowiedzieli naszy: Pan Philipowski, że niemasz w Panu Chrystusie braku osób, ani Żyda, ani Greka, ani Niemca, ani Polaka. A P. Sie nicki Marszałek Poselski rzekł, że niemasz z czym wylatywać, że niesłuszne mandaty i banicje wydano w Parczowie na dobre ludzi, bo sie to stało przeciw prawu. A Boże uchowaj, aby miało bydź wolno królowi takowe mandaty wypuszczać, jakie chce i kiedy chce, co gdy[by] być miało, tedybyśmy tak nawiętszemi niewolnikami na świecie byli i dlatego nam posłom w województwach poruczono, abyśmy takie rzeczy zahamowali na potym. Zatym rzekł P. Sieradzki: Niepodobają mi sie takie mandaty, i dobrzeby wiedzieć, za czyją radą wyszły; i gdy poczęli dalej z sobą w ostre mowy zachodzić, tedy rzekł X. Lutomirski: Dla P. Boga proszę, dajcie tym rzeczom niepotrzebnym pokój, bośmy sie nie na to zeszli. A to X. Jerzy ustąpi, aby nie był przyczyną rozerwania tego colloquium. A wnet X. Jerzy ustąpił. A Pan Jan Kazanowski na jego miejsce nastąpił. Potym P. Marszałek Koronny jął hamować tę rzecz, prosząc P. Sędomirskiego, aby temu dawszy pokój, na swym miejscu zasiadł.

Co gdy uczynił, zarazem dali plac ku czytaniu responsu naszego, który naszy na piśmie podali przeciw ich pierwszemu podaniu. Tego responsu naszego gdy doczytano, P. Sędomirski rzekł ku ministrom swoim, aby na to, jeśliby chcieli, uczynili obmowę. Ale sie zamilczeli, tylko Sarnicki jął tak mówić: A iżbyśmy mogli ex tempore na to odpowiedzieć, ale nie chcemy, tylko tę

« AnteriorContinuar »