Imágenes de páginas
PDF
EPUB

nie wstawiło, jedno wieczny a rychły upad koronny, a widząc, że przez zeszłe lata ojca W. K. M. i przez choroby J. K. M. naszego M. P. za panowania J. K. M. to zastanowić się nie mogło, aby się było to, zkąd się wykroczyło, nazad na swą miarę wstawić mogło, a widząc, że gdyby się było długo mnożyło to złe za panowania J. K. M., żeby wielką ranę korona W. K. M. wziąść mogła i musiała prosiliśmy J. K. M., aby nam W. K. M. naszego M. P. już dobrowolnie a z wielką nadzieją obranego i koronowanego na miejsce swe już postawić raczył. Bośmy w tem zupełną nadzieję mieli, że się te wszystkie błędy za panowania W. K. M. naszego M. P. lacno wykorzenić miały. A iż to wszystko co z stanów swoich wykroczyło albo wystąpiło, że się miało przez W. K. M. wszystko zasię w swą miarę a swe miejsce wstanowić. Gdyśmy się już W. K. M. naszego M. P. za wielkiem a pożądliwem oczekiwaniem naszem panowania a rządzenia nas doczekali, hnet za oną nadzieją naszą, którąśmy o W. K. M. sobie obiecowali, na sejmie prosiliśmy W. K. M. naszego M. P., abyś defekty a vulnera Reip. leczyć raczył. Wybraliśmy wszystkie abusus statutorum, podaliśmy W. K. M. naszemu M. P. jako temu, od któregośmy wszystkiemu temu pewnego lekarstwa się nadziewali. Ukazaliśmy tam, w czem osoba królewska z powinności swej pańskiej wystąpiła; ukazaliśmy, w czem urzędnicy ziemscy, wojewodowie, kasztelany, marszałkowie, kanclerze, podskarbi, starostowie i inni urzędnicy koronni z powinności a urzędu swego wykroczyli. Ukazaliśmy tam, w czem stan duchowny wszystką Rempublicam naszą ukrócił, iż też i między tem podaniem naszem było i to, że około duchowieństwa i imienia królewskiego abusus okazywaliśmy W. K. M. naszemu M. P., i raczyłeś W. K. M. to mieć, abyśmy i osoby te, któreby nam się widziały, iż przeciw prawu pospolitemu coby dzierżyli, mianowicie przed Waszą K. M. mianowali i tośmy uczynili, acz tego z kancellaryi swej dostateczniej W. K. M. dowiedzieć się mógł, tak jako my mniemamy. Ale i w tem nie chcieliśmy deesse Reipublicae: mianowaliśmy, acześmy o tem nic nie wątpili, żeśmy zjednać mieli u wielu osób niełaskę a niechęć. Ale żeśmy się pewnie nadziewali, żeśmy tem posłużyć mieli Reipublicae, której każdy z nas ostatecznym żywotem naszym służyć jest zawżdy gotów z chucią, uczyniliśmy to radzi.

Co się na tym sejmie z tego wszystkiego stało, mamy za to, że W. K. M. lacno pamiętać raczysz, my z wielkiem złem swem pamiętamy. Jedneś rzeczy z podania naszego W. K. M. odrzucić raczył, drugieś W. K. M. na przyszły sejm odłożył, niektóreś też W. K. M. przyjął, które były acz potrzebne, ale jednak takie, żeby ich była nasza RP. mogła jeszcze dłużej poczekać bez szkody. A wszakże i z tych rzadki artykuł, i to pewnie jaki mały, któryby swą skuteczną egzekucyą wziął. Ale z tych, któreś W. K. M. odłożyć raczył, czuje RP. wielką szkodę, a taką, że jeźli się rychło na swe miejsce nie wrócą, pewną a rychłą rerum confusionem,

a ztąd ostataczny upad przyniosą. Na drugieś też W. K. M. nam był list dać rączył, czyniąc nam exekucyi tej, o której tam napisano, pewną nadzieję. My acześmy wiedzieli, że pewne mamy przywileje nasze, do którycheśmy W. K. M. za pana przyjęli, któreś nam wszystkim trzymać i wypełnić poprzysiądześ W. K. M. raczył, wszakżeśmy i ten list od W. K. M. z niektórych województw wdzięcznie przyjęli z nadzieją pewną, że to wszystko, w czem wolności a prawa nasze naprawy potrzebowały tak z osoby W. K. M., jak też z osoby wszech stanów koronnych, na przyszłym sejmie miało się naprawić i odjechaliśmy z tą nadzieją do domów swoich, czekając z pociechą tego, coś nam W. K. M. obiecać raczył. Przyszłyś czas sejmowy na liście W. K. M. położyć nie raczył. Przypatrzaliśmy się interim, dowiadowaliśmy się z pilnością, poczynali się co takowego od W. K. M., w czemby się nadziei naszej dosyć działo. Na przeszłym sejmie widzieliśmy, że i sejm nie na ten czas, ani na tem miejscu, ani z Litwą ani z Prusaki ani z innymi Księstwy położon był. Widzieliśmy omieszkanie wielkie sądów W. K. M. a sprawiedliwości naszej; widzieliśmy limitacje przeciw prawom a wolnościom naszym, widzieliśmy szafunek tak dostojeństw, jako i dóbr a skarbów RP. nie wedle przywilejów naszych, co jaką turbam malorum za sobą wewlokło, ze złem naszem widzimy. Przyjechaliśmy jednak z nadzieją na sejm, że wżdy naprawować się co począć miało; ztamtąd cośmy odnieśli, łacna jest pamięć: nic innego nie odnieśli, jeno postąpiwszy podatek jechaliśmy do domu i teneśmy byli sub conditione postąpili, iż W. K. M. miał wojnę ruszyć, której pożytki jako W. K. Mości zalecali, łacno się pamiętać może. Była też i ta kondycya, że i stan duchowny z tegoż łanu, z którego dziesięcinę biorą, aby tenże podatek dali, co nam było obiecano, czemu wszystkiemu jako się dosyć stało, z żałością widzimy. Odnieśliśmy też z tego sejmu, iż W. K. M. nasz P. M. list ten, któryś W. K. M. przeciw prawom i wolnościom naszym panom duchownym na nas bez nas dać raczył, przywilejemeś W. K. M. nazwał, a w prawiech naszych tak stoi, iż cobykolwiek się wydawało, napisało przeciw prawom, wolnościom, że to ma być irritum, inane et ut quasi contra praestitum juramentum faceremus. Tak tam stoi. Odnieśliśmy też złąd, że w uniwersale tym, w którym o podatku napisano, przypisano wiele, o czem nietylko stanowiono, ale i wspominano nie było; to wszystko przeciw wolnościom naszym. A tak za takiemi postępki secutum est hoc, że wielką nienawiść, wielkie nieprzyjaźnie zjednali sobie posłowie ziemscy u braci, bo tę im winę dają patrząc w przywileje a wolności swe, iżby oni zabawiali się na czem niepotrzebnem a nie prosili tego u W. K. M., co prawa nasze i wolności uczą a iżby W. K. M. z powinowactwa W. K. M. nie upominali. Bo tak powiadają, żeby nic w tem nie wątpili, gdybyśmy my pilnie się starali, żebyś W. K. M. wszystko łacno uczynić raczył, a z tego o nas mniemania urosły przeciw posłom wielkie bunty, gotując się na to jakoby im łajać. Posłowie

strzegąc zelżywości swej, stipantur servis et amicis. Co jaką wnętrzną nienawiść, wnętrzny w ziemi rostruch czyni, łacno W. K. M. baczyć możesz.

My też próżno się im na wymówki zdobywać mamy, bo aczbyśmy opowiedali pilność swą, ale iż widzimy, że za siła czasów straceniem więcej in dies złego przybywa. Widzimy, że zginęła sprawiedliwość. Co jako wiele złego namnożyło, i sam W. K. M. przez JMP. Kanclerza wspomnieć-eś raczył. Widzimy, że żaden stan własnej swej powinności dosyć nie czyni. Widzimy, że stan rycerski zniszczał. Widzimy, że hetmanów nie masz. Widzimy, że w domach rycerskich żadnej gotowości nie masz. Widzimy, że tu na sejmie rad starych świeckich skoro przedniejszych nie masz przy tych i z któremi społu Król JM. nasz M. P. ojciec W. K. M. foeliciter do samego chorobą złożenia administracit R. P. nostram. A ztąd boimy się, abyśmy desperować nie musieli de RP. nostra, jako Cicero desperował de RP. sua Romana, gdy w radzie onej nie widział Lentulos, Crassos, Scipiones. Widzimy, że ludzie godni et bene de RP. meriti są zaniedbani a przepomniani. Widzimy, że źli za swe uczynki zapłaty nie biorą: a gdzie tych cardines in RP. nie masz, aby dobry był premiowan, a zły karan, upaść rychło taka RP. musi. Widzimy, że wiele rzeczy za dary, a jako niektórzy zową, za possuły idzie, tak że się obawiamy, aby nie było tak, jako i w Rzymie napisano: Omnia venalia. A czego Panie Boże uchowaj, aby tak o nas nie mówiono, jako w Rzymie jeden mówił: O venalem urbem, si emptorem invenerit!

A tak za tą potrzebą ostateczną naszą przyszliśmy tu do W. K. M. n. M. P. jako do tego, komuśmy się w opiekę zwierzyli, bojąc się abyśmy nie zginęli ostatecznie przez te wszystkie nierządy przed W. K. M. przełożone i gdyż widzimy, że naszem staraniem nie odzierżywamy nic. A czasu tracić ani śmiemy ani chcemy, zawadzać innym rzeczom nie chcemy, bo i nam tego W. K. M. dołożyć rozkazał i bracia nasi nam to rozkazali, abyśmy czasu nie tracili. A tak prosimy W. K. M. n. M. P. pokornemi prośbami, abyś już tandem na te noty rzec y temu ultimam imponere manum raczył, rozmyślając to, że korony nierządne upadają a R. P. rządna być nie może, gdzie Magistratus negligens in officio suo. Bo zaprawdę tak jest, jako mądry człowiek napisał, że quales in RP. essent principes, tales etiam cives esse solere. Zmiłuj się W. K. M. nad imianiem przodków swoich, z których wielką sławę a rzecz mieć raczysz. Zmiłuj się W. K. M. nad wiernymi poddanymi swymi, którzy z wielką nadzieją i radością oczekiwali panowania W. K. M., nakoniec sam nad sobą. Bo jeźli my upadniemy, W. K. M. panować nie możesz. Wejrzyj W. K. M. do Węgier, do Czech i dalej, jakie przyjacioły tam W. K. M. mieć raczysz, ktoby poparł, rozmyślaj W. K. M. przygody wielkich królów, mocnych, bogatych, którzy przez niedbałe rządzenie a sprawowanie R. P. swej czasu pokoju, ubogimi ludźmi i wzgardzonymi ostali, straciwszy państwa

i korony. Masz W. K. M. świeżych przygód dosyć tak około węgierskiej ziemi, tak gdzieindziej. Ja dalszą i dawniejszą powiem. Kroeza króla Solon jego poddany upominał, widząc go być negligentiorem in administranda R. P., aby wielkości skarbów nie dufał, aby za ubezpieczeniem przymierza nieopatrzniejszy a nierządniejszy w koronie a w państwie swem nie był, aby poczciwszemi rzeczami i pożyteczniejszemi się zabawiał, czemby rząd a sprawiedliwość w ziemi, gotowość przeciw nieprzyjacielowi uczynić i zachować mógł, a niżli nikczemnemi tańcy, próżnemi myśliwstwy i innemi delicjami cielesnemi. On nie wiele na to myśląc, czynił to co się jemu samemu podobało, a co tylko on sam a inni pochlebnicy chwalili. Rychło potem i sam w rękę nieprzyjacielowi przyszedł, potem gdy nieprzyjaciel jego na większą kontumelją jego z niego na konia wsiadał; on dopiero na onę radę poddanego swego wspominał, leżąc pod nogami nieprzyjacielskiemi wołał: O Solon, Solon! wspominając, by był Solona słuchał, tedyby był nigdy ktemu nie przyszedł.

A tak gdy wielki znak przed zginieniem mamy, prosimy, abyś W. K. M. i sam siebie i nas w upad nie dał. Nie tak się N. M. P. boimy nieprzyjaciela przyszłego, jako się boimy nierządu wnętrznego. Bo gdziebyśmy byli w dobrym rządzie, mamy nadzieję w Panu Bodze, żebyśmy się za dobrą sprawę obronić mogli. Ale gdzie w tym nierządzie trwać będziemy, nic innego pewnie nie widzimy jeno pewny a rychły upad. Bo frustra arma foris nisi sint recta consilia domi, a tak i jeszcze prosimy, racz W. K. M. czynić powinowactwu swemu pańskiemu dosyć. Ukazujemy prawa nasze, tam W. K. M. znajdziesz jako rządzeni być potrzebujemy. Gdy W. K. M. naprzód od siebie exekucyą czynić poczniesz, a kto będzie nie musiał być Rzeczy Pospolitej? Gdy W. K. K. urzędu swego pilen być będziesz raczył, i kto będzie, kto swego pilen być nie musi? Kiedy W. K. M. granice objeżdżać, ludzi oględować, w rycerskich rzeczach kochać się będziesz raczył, a kto będzie, aby się przy W. K. M. gotowym okazać nie chciał? A gdy po W. K. M. poddani obaczą, że W. K. M. dochody swe królewskie na rzeczy potrzebne, ku obronie a umocnieniu R. P. wydawać będziesz raczył, a kto taki będzie, aby nie więcej na zbroje, na konie na dobre, na pachołki rad nałożył, niż na próżne a wymyślne szaty, stroje, picia et ad aliud genus deliciarum? A tak N. M. K. my opowia damy się W. K. M. naszemu M. P., iż czasu tracić nie chcemy, aby na nas to jako i przed tem się nie obalało. Nie chcemy na ten czas nic nowego stawić, tylko jedno o stare prosimy powinowactwo. W. K. M. będzieszli raczył tym prośbom naszym zadość czynić, bez nas to W. K. M. czynić możesz, bo posłów do tego nie trzeba, jeno gdyby co nowego stawić się miało, my dokąd starego od W. K. M. wypełnionego powinowactwa mieć nie będziemy, dotąd wątpić musimy, abyśmy co nowego potrzebnego sobie zjednać mieli.

8. Rafała Leszczyńskiego witanie króla na sejmie 1562 r.

(Z druku współczesnego).

Rzecz którą uczynił do namocniejszego Króla Zygmunta Augusta, i do wszytkiej Rady Koronnej, Urodzony pan Rafał Leszczyński, Radziejowski i Zołdawski Starosta, imieniem wszytkiej Slachthy, w Piotrkowie na walnym Sejmie dnia 30 listopada, Roku 1562.

Iz Pan Bóg w swej mocy Waszę Królewską zacność, na stolicy własnej Królewskiej, na stolcu sądu a obrony, ku naprawie prawa a swobód Koronnych, w tak dobrym jako widzimy zdrowiu posadzić raczył, Pana Boga z tego chwalemy.

Żeś też wasza Królewska zacność nas wierne poddane swoje, nas lud Boży sobie od Boga w porządny szafunek zwierzony, bez wszej sprawiedliwości i obrony tak długi czas postanowione, jeszcze wżdam tak w cale zastać raczył, i stąd niemniej Pana Boga chwalemy. Bo zaiste nie żadna piecza ani opatrzność ludzka, ale tylko sama moc prawice Bożej, od nagotowanego upadku tej Korony, strzegła a broniła. Gdyż ci, którym tego Rzeczpospolita zwierzyła, pracej wezwania swego im należącej, zaniedbawają a zaniechawają.

Lecz iz Pan Bóg, jako o tym pisma święte świadectwa dawają, jeszcze od wieków, hnet po stworzeniu pirwszego człowieka, pożądał tego od wszego narodu ludzkiego, począwszy od nawyższych królów, aż do naniższych i nauboższych ogrodników, aby każdy na swym miejscu zostawając, wezwania swego był pilen, prace powołania swego dostatecznie wykonywał, zda sie być za rzecz potrzebną, grunty, na których Rzeczpospolita Polska zawisła a zbudowana jest, krótkimi słowy na tym miejscu przypomnieć.

Oni mądrzy, stateczni, a mężni Polacy, które przodkami swemi zowiemy, widząc wolą Bożą być takową, że tego Pan Bóg z człowieka potrzebuje, aby w bojaźni Bożej żywąc, w porządku na świecie wiek swój wykonał, zdobywszy tak wielkiej szyrokości ziemie, zwolili sobie Króla, któremu wszytkę onę wielkość kraju w dożywotny szafunek sam podali, nic więcej powinności na Króla swego nie włożywszy, tylko aby im prawa ich, do których go wezwali, dzierżał, wewnętrzną sprawiedliwość czynił, a bronił od potocznego nieprzyjaciela. A iżby to doskonalej pan ich iścił, przysięgą obowiązali onego.

Przeglądając dalsze niebezpieczeństwa a obawiając sie tego, aby kiedy on Król ich, gdyż też krewkości człowieczej poddan był, albo z strony gniewu, albo waśni jakiej, albo też zawadą jakich cielesnych rozkoszy, niechciał zaniedbawać onego na się włożonego powinowactwa iścić, posadzili podla boków jego tak wielki poczet Rad Koronnych, na których ramiona tę pieczą a straż włożyli, aby

Humanizm i Reformacja.

30

« AnteriorContinuar »