Imágenes de páginas
PDF
EPUB

wyroku swój poprzedni dekret z r. 1608. i wyjaśnił punkta tam niejasne. Najbardziej dla Żydów piekącą kwestyę t. j. handel drobiazgowy zostawił do późniejszej decyzyi. Wskutek czego wybuchły natychmiast na nowo spory, dające impuls do nowych procesów. Oto treść dekretu: § 1. Żydzi mają przestrzegać prawa składu i towar przywieziony do Krakowa przedłożyć urzędom miejskim. Urzędnik miejski ma zrewidować i zapisać towar tego samego dnia, lub nazajutrz rano. Jeśli tego w tych terminach nie uczyni, wolno Żydom zawieść towar do swych sklepów, bez rewizyi miejskiej § 2. Podczas jarmarków wolno Żydom handlować towarami w myśl układu z r. 1608. (§§ 2, 6, 7.) lecz tylko en gros, kwestyę drobiazgowej sprzedaży rozstrzygnie król później. Po za jarmarkami wolno Żydom odsprzedawać towary mieszczanom i szlachcie krakowskiej en gros.

Gdy Żyd w czasie zwykłym zwiezie towar do Krakowa i przedłoży go urzędnikowi miejskiemu, ma go wystawić na sprzedaż przez cały tydzień. (podczas jarmarku przez cały jarmark) Co zostanie po tygodniu lub po jarmarku, może Żyd wywieść z Krakowa, dokąd chce.

§ 3. Sukno morawskie wolno Żydom przywozić i sprzedawać nawet w dnie zwykłe (niejarmaczne) lecz tylko en gros; kwestyę drobiazgowej sprzedaży król na później zachowuje.

Nie wolno sprzedawać sukna śląskiego za morawskie, ani też drogich materyi, jako to; falendyszu, granatu, półgranacia, szkarłatu etc. Natomiast wolno Zydom sprzedawać rzeczy jedwabne, robione przez Żydówki jakoto: pętlice, taśmy, sznurki, koronki itp. Dalsze §§ 4-17 zawierają te same normy, jakie

dekret z r. 1608. Pod koniec dekretu jest norma przejściowa, która orzeka: „ponieważ Żydzi mają na składzie towary niedozwolone niniejszą ordynacyą, wolno im je sprzedawać do św. Jana t. j. do 24. czerwca r. 1620; od tego dnia obowiązuje niniejszy dekret".

Niejasność w stylizacyi dekretu spowodowała szereg procesów, skarg i tumultów, a umysły nie uspokoiły się ani na włos. Do św. Jana 1620. trwało niejako zawieszenie broni, od tej chwili rozpoczyna się walka na nowo.

Przedewszystkiem ruszyli się rzeźnicy. Dekret z r. 1619. orzekł, że Żydzi powinni rzeźnictwo uprawiać w myśl dekretu z r. 1608. t. j. w myśl układu z r. 1494. Według tego układu (1494) miało być 4 żydowskich rzeźników, ci mieli kupować bydło tylko na Wale," nie wolno im trzymać czeladzi rzeźniczej, nie wolno bić bydła nad potrzebę żydowską, itd. Tymczasem - jak wiemy już wedle układów z lat 1553., dekretu Zygmunta Augusta z r. 1562, oraz dalszych układów z Radą kazimierską z lat 1609. i 1615. zwiększono liczbę rzeźników na 8. Obecnie dowodzą rzeźnicy krakowscy i kazimierscy razem, że żydowskich rzeźników jest 15., że mają 8 jatek, a w każdej po kilku sprzedaje mięso i to Żydom i chrześcianom, że chowają żydowską i chrześciańską czeladź, kupują i sprzedawają bydło, gdzie, kiedy i ile chcą. Żydzi bronią się tem, że dekret z r. 1619. odnosi się do Żydów krakowskich, a kontrakt w r. 1494. zawarli Żydzi kazimierscy. Sprawa przyszła przed sędziego żydodowskiego, a ten odesłał ją do samego wojewody. (13. kwietnia 1621.) 1)

Tymczasem rzeźnicy chrześciańscy wpadli do miasta żydowskiego i tutaj na „Nowym Placu" vulneribus et 1) A. G. Z. księgi wojew. I. str. 179-190, 581-83, 614-419.

berberibus multis, partim cruentis, partim concussis, tam fustibus, quam armis pobili Żydów, zabrali mięso i utargowane pieniądze i poczynili szkody na 500 złp. Wojewoda dekretem z dnia 1. lutego 1622. przyznał słuszność chrześcianom i polecił Żydom zredukować po świętach wielkanocnych liczbę rzeźników do czterech. Żydzi nie usłuchali i dalej mięso sprzedawali, co powoduje nowy protest cechu rzeźniczego (21. kwietnia 1622. r.)1). Odtąd ciągnie się proces dalej i to bez końca.

Z czasem nagromadziło się tylu rzeźników żydowskich, że kahał musiał wglądnąć w tę sprawę i dekretem z 20. Ijar (20. maja) 1629. wydał następujące zarządzenie: 1) Rzeźnikom nie wolno uprawiać handlu wołami i wzajem sobie odsprzedawać całych wołów żywych, lub zarzniętych.

2) Nie wolno rzeźnikom, ani też czeladnikom rzeźniczym uprawiać handlu bydłem, skupować wołów, ani w Krakowie, ani trzy mile w okręgu. Ma to na celu zapobieżenie lich wie mięsnej. 3) Nad tem czuwają naczelnicy rzeźników p * 2) W r. 1634. unormowano stosunek rzeźników do wyżyłaczy (Trebitscher-Treiberer 3). Łączność obu zawodów prowadziła do częstych konfliktów i oto 11. Nissan (9. kwietnia) 1634. stanęła następująca ugoda między wyżylaczami (p), a sprzedającymi i rąbiącymi mięso ( p ): Pierwszych było 6, drugich 18. 1) Rzeźnicy mają dać wyżylaczom dwa Viertle" mięsa na

[ocr errors]

1) Ibidem I. str. 1657-1670, 2215-16. Obacz niżej §. X. Rzemiosło. ") Wettstein: D'p'ny D'¶ Nr. 6. 3) Wśród rzeźników żydowskich odróżnia się trzy stopnie zajętych: 1) Rzezacy 'n szochtim (szochet); 2) Wyżylacze pɔ mnakrim (mnaker), preparujący mięso według rytuału; 3) Rzeźnicy D'ap kacuwim (kacow).

tydzień, a nadto Kleinfleisch, tłuszcz itp., jak od dawna było w zwyczaju;

2) Gdy się nie rznie bydła na sobotę, tylko na dzień powszedni, daje rzeźnik wyżyłaczowi zamiast dwóch Viertli,

20 gr.;

3) Jeśli rzeźnik nic nie rznie, nic nie płaci;

4) Wyżylacze otrzymują na soboty i święta łój, wartości

3 gr.;

5) Za to mają wyżylacze starannie i uczciwie wykonywać swój zawód w ten sposób, że jeden wyżylacz ma obsługiwać trzech rzeźników.1)

Drugą kwestyą, która się wyłoniła z niejasności dekretu z r. 1619. był obowiązek składu. Dekret zastrzegał, że Żydom nie wolno omijać składu krakowskiego, to znaczy, że towary prowadzone transito przez Kraków, muszą tutaj być na tydzień wyłożone na sprzedaż. Jak po roku 1608., tak i teraz Żydzi, chcąc ominąć ten przepis, magazynowali swe towary na Kazimierzu, skąd każdej chwili mogli je wywieść. Do tego mieli bezsprzeczne prawo Żydzi, handlujący wyłącznie na Kazimierzu i Stradomiu, a takich była wielka ilość. Magistrat krakowski interpretował jednak odnośny przepis na swą korzyść i skonfiskował liczne towary, należne do następujących kupców żydowskich: Jakóba Fayth, Izaka Czarnego, Salomona Bas, Faywla Bach, Izaka syna Judy, Natana syna Dawida, Dawida syna Natana i Lewka Hansel.

Wykaz towarów skonfiskowanych daje nam obraz rozmaitości handlu żydowskiego: I. 2 skrzynie towarów wrocławskich, 2 skrzynie pieprzu piernikarskiego, 2 fasy farby garncarskiej, 2 półbeczki gorzałki. II. 800 kamieni łoju,

1) Wettstein: opny 7 Nr. 16.

złożonego w dworku p. Jordana, 200 wiader wina młodego, 2 bele sukną, które Żydzi wynieśli z kamienicy pani Kaczyńskiej do kamienicy pod Krzysztoforami, nie opowiedziawszy składu, 6 kap ołowiu, przez aresztowanego szkolnika, 1 kapa ołowiu, która leży pod wagą, 40 centnarów pierza, które Lewko szkolnik z Bocianem starszym wyręczyli, 14 centnarów juchtu po złp. 40, co czyni złp. 560, 100 koców farbowanych po złp. 3, czyni złp. 300, 20 skór wołowych.

Mieszczanie żądali konfiskaty internowanych towarów, Żydzi (których reprezentowali seniorowie: Izak Jakubowicz i Lewek Markowicz, oraz syndyk Lewek Markowicz) domagali się ich zwrotu. Na terminie w sądzie żydowskim (1. lutego 1621.) uznał sędzia słuszność wywodów kupców żydowskich („Żydzi kazimierscy są wolni od składu krakowskiego") i polecił zwrócić skonfiskowane towary. Cztery lata upłynęły, zanim sprawa doszła drogą apellacyi do wojewody. Wojewoda dekretem z 27. stycznia 1625. r. przyznał słuszność Żydom i polecił wreszcie wydać towary, leżące w depozycie od pięciu lat; poszkodowanych odesłał wojewoda na drogę cywilną.1)

Mieszczanie wnieśli apellacyę do króla, skąd (niewiedzieć jaką drogą) miała sprawa przyjść na porządek dzienny trybunału lubelskiego.

Rada miasta (na sesyi odbytej dnia 22. maja 1626. r.) uchwala na koszta procesu wyasygnować 300 złp. na ręce syndyka miejskiego Karniowskiego, który w tej sprawie bawił w Lublinie.2) Na instancyę Kaspra Denhoffa uchwala Rada miejska 7. maja 1626. r. wydać niektórym

1) AGZ. Księgi wojewodzińskie I. str. 100-112. 147-154, 1670-1676, 1724-1729. 2) AMKr. Senatusconsulta IX. str. 367.

« AnteriorContinuar »